Witamy na stronach Akademii Medycyny Alternatywnej

WYBRANE  ROŚLINY LECZNICZE

  Od tysięcy lat ludzie stosują rośliny przy leczeniu chorób. Niektóre są znane i wykorzystywane w naszym kręgu cywilizacyjnym w niezmieniony sposób od czasów starożytnego Egiptu (np. zioła opisane w papirusie Ebersa), inne dotarły do nas z Nowego Świata, Afryki, Dalekiego Wschodu czy Oceanii.

 Postaram się przybliżyć niektóre z nich, bez nadmiernej euforii, nie jestem ich dystrybutorem, a czasami warto coś na temat ich działań leczniczych wiedzieć. Wybór może nie wszystkich usatysfakcjonuje, ale jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś na temat rośliny nie opisanej na tej stonie, proszę wysłać e-maila na adres podany na stronie "gabinety akupunktury", a niebawem jej opis dołączy do innych.

Uncaria tomentosa (koci pazur, cat's claw, una da gato, hawk's claw) u nas rozreklamowana niedawno jako "vilcacora". Jest to roślina z lasów tropikalnych Ameryki Południowej, znana w lecznictwie Zachodu od lat sześćdziesiątych XX wieku. W Polsce stała się szerzej znana za przyczyną książki "Vilcacora leczy raka", przedstawiona jako cudowne panaceum, które zrewolucjonizuje medycynę, na dodatek wynalazek bogu ducha winnego polskiego zakonnika, który ponad pół wieku spędził w peruwiańskiej dżungli, studiując tajemnice medycyny ludowej.

 W książeczce, mającej zadanie pomagać sprzedawać towar po zawyżonej cenie i w bardzo skomplikowany sposób (najpierw telefon do Londynu, aby po polsku złożyć zamówienie w Centrum Medycyny Andyjskiej, a potem towar przychodził z Gdańska?), napisano, że nie podaje się nazwy, żeby Polacy nie popłynęli wpław do Ameryki i nie wyplewili wszystkich roślin w dżungli amazońskiej, a certyfikat O. Szeligi to tylko wiadoma firma posiada, a preparaty z innych źródeł nie działają, i tym podobne robienie ciężko chorym ludziom wody z mózgu (a kasy dla siebie), a nie można tego nigdzie normalnie kupić, bo Ministerstwo Zdrowia nie chce wciągnąć tego na listę leków dopuszczonych do obrotu aptecznego. Może przynieśli za mało załączników?

 Na całym normalnym świecie przetwory kociego pazura sprzedaje się jako suplementy żywnościowe (trzeba mniejszy załącznik gotówkowy, aby wprowadzić je do obrotu). Z przyczyn biurokratycznych (załączniki?) dopiero od niedawna vilcacora jest dostępna w  polskich aptekach  i sklepach zielarskich (jako suplement żywnościowy), i ceny jej preparatów są niższe. Cały ten zamęt medialno-biurokratyczny przyniósł szkodę chorym, i jednocześnie wywołał uprzedzenie do tego zielska u części lekarzy.

 A fakty są takie, że jest to najsilniejszy znany obecnie roślinny stymulant układu odpornościowego (odporność komórkowa - patrz strona o nowotworach), działa też przeciwzapalnie, przeciwmutagennie (hamuje zmiany zapisu genetycznego), cytoprotekcyjnie (osłania komórki ustroju przed szkodliwymi wpływami z zewnątrz), jest przeciwutleniaczem, środkiem moczopędnym, przeciwwirusowym, obniżającym podwyższone ciśnienie krwi i posiada jeszcze kilka pożytecznych właściwości, ale wyżej wymienione powinny wystarczyć, aby zachęcić lekarzy do nauczenia się, jak go wykorzystać z korzyścią dla chorych, bo człowiek nie mający zielonego pojęcia o medycynie może namieszać.

Centella asiatica inaczej znana jako Gotu Kola. Roślina z pogranicza Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Znana i wykorzystywana od bardzo dawna, jedno z najważniejszych ziół Ayurwedy, opisana w chińskich zielnikach sprzed 2 tysięcy lat jako przedłużająca życie. Od lat osiemdziesiątych XIX wieku uznana we Francji jako lek.

 Poza innymi dobroczynnymi działaniami wysuwa cię na czoło jej wpływ na tkankę łączną - saponiny zawarte w tym ziółku wpływają na strukturę kolagenu, najbardziej pospolitego białka w organizmie człowieka (a nawet kobiety, o czym później). Tam, gdzie są kłopoty z tkanką łączną (blizny, źle gojące się rany, powolna regeneracja nerwów, żylaki i inne kłopoty z naczyniami, sklerodermie, łuszczyce, przykurcze ścięgien itd.), można stosować przetwory tej rośliny (np. francuski madecassol).

 Co do Pań, które się jeszcze na mnie nie obraziły, i czytają to dalej, centella asiatica jest dla Was darem Natury, który pomaga zachować lub przywrócić urodę - jest najskuteczniejszym środkiem stosowania zewnętrznego do likwidacji cellulitis, zostawia daleko w tyle nachalnie reklamowane środki tzw. renomowanych firm kosmetycznych. Dla czegoś, co rozpuszcza bliznowce, nerwiaki i wykwity sklerodermii, banalny cellulit to bułka z masłem.

Ginko biloba (miłorząb dwuklapowy, miłorząb japoński) jest najdłużej żyjącym na ziemi gatunkiem drzew, przetrwał w niezmienionej formie ponad 300 milionów lat. Darwin nazwał go żyjącą skamieniałością. Wykorzystuje się go w chińskim ziołolecznictwie od conajmniej pięciu tysięcy lat. Jest wybitnie odporny na zmieniające się warunki egzystencji, jako jedyne drzewo przetrwał w pobliżu epicentrum wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie. Jest długowieczny, pojedyncze egzemplarze żyją ponad tysiąc lat.

 Co do działań leczniczych: bioflawonoidy i terpeny w nim zawarte działają jako przeciwutleniacze, hamują agregacje płytek krwi i poprawiają przepływ krwi przez różne części ciała, w tym także przez mózg (nie robi tego żaden inny znany farmakologii lek, gdyż mózg znajduje się w sztywnej puszce kostnej i w zasadzie nie ma tam miejsca na rozszerzenie naczyń krwionośnych przez leki typu sadaminy).

 Badania na zwierzętach, prowadzone w ostatnich latach, wykazały, że substancje te mają korzystny wpływ na regenerację uszkodzonych komórek nerwowych. Wnioski nasuwają się same: miłorząb można wykorzystać przy wszelkich zaburzeniach pracy mózgu w starszym wieku oraz po urazach czy operacjach, a także w zaburzeniach krążenia poza mózgiem. Jest to roślina, która przedłuża młodość umysłu. Po czterdziestce każdy może zażywać jej przetwory profilaktycznie.

lek. med. Bogusław Cichoń

strona główna